“Gdy kobieta znajdzie już swój cel, to nie ma takiej siły, która mogłaby ją powstrzymać przed jego realizacją” – wywiad z Olą Budzyńską

[ 8- 10 min czytania]
Od wielu lat zawodowo zajmuje się zarządzaniem czasem, prowadzi szkolenia i kursy online z tej tematyki oraz efektywności osobistej. Szerokiemu gronu dziewczyn i kobiet znana jest jednak przede wszystkim z poczytnego bloga, na którym podpowiada, jak wziąć czas w swoje ręce i zarządzać nim po swojemu. Poznajmy bliżej Olę Budzyńską i przedsiębiorcze oblicze Pani Swojego Czasu.
1. Czy w dzieciństwie i będąc nastolatką również byłaś dobrze zorganizowana i świetnie zarządzałaś sobą w czasie?
Odkąd pamiętam zawsze miałam kalendarz, choć wtedy bardziej pełnił dla mnie rolę pamiętnika. Mam teraz w domu kilkadziesiąt kalendarzy, z którymi nie potrafię się rozstać, bo zostawiłam w nich kawał swojego życia.
Zawsze byłam dobrze zorganizowana, jednak nigdy nie traktowałam tego jako czegoś wyjątkowego. Będąc młodą dziewczyną, nie to miałam w głowie, dlatego dzisiaj, gdy piszą do mnie nastolatki, jestem zdziwiona, że tak wcześnie zaczynają swoją przygodę z organizacją. Ja w wieku 16 lat myślałam o czymś zupełnie innym.
2. W takim razie, jak to się stało, że zaczęłaś zawodowo zajmować się zarządzaniem czasem?
Zawsze byłam w tym świetna. Wyznaczałam sobie cele i lubiłam je realizować. Nigdy się nie spóźniałam, a zadania, które realizowałam, były na czas. Nigdy jednak nie myślałam, że jest to coś, co mogłabym w jakikolwiek sposób wykorzystać. Uwagi typu: „O rany jak Ty świetnie się organizujesz” puszczałam mimo uszu, myśląc sobie: „Oj tam, oj tam”.
Kiedy jednak w 2014 roku u mojego 5-letniego syna zdiagnozowano cukrzycę typu 1, nasze regularne życie stało się super– regularne. Jemy zawsze pięć posiłków o tych samych porach, minimum osiem razy dziennie (w tym trzy razy w nocy) mierzymy Jasiowi cukier i podajemy insulinę. Przy tym oboje z mężem pracujemy zawodowo i dalej rozwijamy nasze pasje. Wtedy właśnie zdałam sobie sprawę z tego, że jestem Panią Swojego Czasu – umiem uczyć ludzi zasad zarządzania sobą w czasie (bo od lat prowadziłam na ten temat szkolenia), a jednocześnie mogę to popierać własnym przykładem.
3. Jakby tego było mało jesteś też przedsiębiorcą. Czy uruchomienie własnej działalności było kosztowne pod względem finansowym? Jak zdobyłaś środki na jej rozpoczęcie?
Nigdy nie korzystałam z dotacji unijnych i podobnych programów pomocowych na uruchomienie własnej firmy – jestem przeciwna tego typu działaniom. W moim odczuciu trochę rozmywają konieczność radzenia sobie na rynku, który nie jest łatwy jeśli chodzi o konkurencję i konieczność zdobywania klientów. Gdy ja inwestuję, to każdą złotówkę obracam 5 razy zastanawiając się, czy będzie to dobra decyzja i czy mi się zwróci.
Jestem zwolenniczką działania z tym, co mamy. Zaczynając swoją działalność, miałam tylko komputer. Na początek wystarczyło.
4. Na rynku funkcjonuje wiele firm, konsultantów, ekspertów, trenerów z zakresu zarządzania czasem. Jaki był Twój pomysł na odróżnienie się od konkurencji?
Pomysł był bardzo spontaniczny i tak naprawdę nie powstał w wyniku przemyśleń: „Jak by się tu odróżnić”. Gdy powstała Pani Swojego Czasu, naturalne było dla mnie, że zajmę się zarządzaniem czasem kobiet. Będąc jedną z nich, dobrze wiem, z jakimi dylematami w zakresie organizacji dnia muszą sobie radzić. Nieskromnie mówiąc, mam bardzo dużą wiedzę z tego obszaru i ciekawe dla mnie było to, że wszystkie autorytety w dziedzinie zarządzania czasem to mężczyźni – Eisenhower, Pareto, Allen, Tracy. Tymczasem w ich świecie nie ma wychowania dzieci i łączenia pracy w domu, z jego prowadzeniem. Nie ma w nim zastanawiania się, jak znaleźć czas na własną pasję, gdy jednocześnie pracuje się na etacie. I co najważniejsze – nie ma u nich dążenia do perfekcji i chęci zaspokajania potrzeb wszystkich poza swoimi, co jest niestety charakterystyczne dla kobiet. Gdy o tym wszystkim zaczęłam pisać, okazało się, że kobiety tego potrzebowały. Właśnie to odróżnia mnie od konkurencji.
Powiązane: Jak pogodzić macierzyńsktwo z pracą w domu i nie zwariować
5. Czy ciężko było pozyskać pierwszego klienta? Ile klientów pojawiło się w firmie w pierwszym miesięcu po uruchomieniu Pani Swojego Czasu?
To bardzo ciekawe pytanie. Pierwsze klientki miałam bowiem dopiero 4 miesiące po starcie Pani Swojego Czasu. Ale było to bardzo zamierzone działanie. Dlaczego? Dlatego, że mam już spore doświadczenie zawodowe i wiem, że budowanie firmy nie polega na robieniu tego w ukryciu i nagłym obwieszczaniu: „Hej, hej mam coś fajnego – kupujcie!” Skoro nie dałaś się poznać, nie zbudowałaś relacji i swojej pozycji jako eksperta, to niby dlaczego ktokolwiek miałby cokolwiek od Ciebie kupić?
Nauczona doświadczeniem, w tym porażkami, postanowiłam rozpocząć prowadzenie marki Pani Swojego Czasu od bloga. Przez 4 miesiące prowadziłam tylko i wyłącznie bloga oraz wysyłałam cotygodniowy newsletter. W tym czasie pracowałam nad swoim pierwszym produktem, czyli kursem online z zarządzania czasem. Produkt w czasie swojego powstawania na bieżąco testowany był przez moje czytelniczki. Dzięki temu miałam pewność, że tworzę produkt w 100% dopasowany do potrzeb moich potencjalnych klientek. Gdy po czterech miesiącach wypuściłam swój pierwszy kurs online z Zarządzania Czasem dla Kobiet, zainteresowanie przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Kurs został kupiony przez 280 osób.
Zaczynałam od zera. Teraz na liście osób zapisanych na mój newsletter jest prawie 8 tysięcy Kobiet. Według mnie – całkiem nieźle.
6. Wow! Jestem pod wrażeniem. Czy poza działalnością dotyczącą zarządzania czasem, realizujesz też inne projekty zawodowe?
Tak. W firmie Nowe Motywacje, w której od czasu do czasu prowadzę szkolenia jako freelancer, jestem odpowiedzialna za rozwój i prowadzenie bloga firmowego „Okiem Trenera”. Piszę i publikuję treści oraz angażuję trenerów do tworzenia nowych treści na blogu.
7. Działasz bardzo aktywnie, realizujesz wiele projektów, posiadasz liczne grono „fanek” i czytelniczek. Kiedy wysłałam do Ciebie pierwszą wiadomość, spodziewałam się, że na odpowiedź będę musiała zaczekać kilka tygodni, tymczasem otrzymałam ją już następnego dnia. Czy Pani Swojego Czasu posiada zespół, pomagający w realizacji poszczególnych zadań?
Oczywiście, że posiadam swój zespół. W całości zresztą kobiecy. Współpracuję z osobami, które na swoich zadaniach znają się dużo lepiej niż ja, dzięki czemu nie tracę czasu na to, czego nie robię najlepiej. Ja najlepiej znam się na zarządzaniu sobą w czasie i najlepiej wychodzi mi tworzenie treści merytorycznych, czy to na bloga, czy też do moich kursów online. Ale już w korekcie i redakcji tekstu nie jestem tak doskonała, ani nawet bardzo dobra, tym więc zajmuje moja niezastąpiona Elka Korektelka. Czuję dużą ulgę wiedząc, że nad poprawnością moich tekstów czuwa Ela, bo ufam jej w tym obszarze całkowicie. Podobnie jest z podcastami. Nagrywam ich całkiem sporo, bo wiem, że wiele z moich klientek bardzo lubi mnie słuchać. Niektóre jednak wolą czytać, dlatego podcasty zawsze mają swoje transkrypcje. Gdybym jednak ja je wykonywała, trwałoby to wieki, dlatego zajmuje się tym Kasia. Podczas tworzenia nowych treści merytorycznych do moich kursów online, korzystam też ze wsparcia osób, które edytują filmy video oraz zajmują się poprawnością działania kursu od strony technicznej (płatności, wtyczki, faktury itp.)
Ostatnio zrobiłam także krok milowy, gdyż zatrudniłam wirtualną asystentkę i jestem tym zachwycona! Justyna zajmuje się rzeczami, na których zna się bardzo dobrze, a ja mogę poświęcić się tym zadaniom, które wychodzą mi najlepiej.
Powiązane: 10 powodów dla których warto zatrudniać osoby, które podróżują
Wracając natomiast do Twojego pytania, na maile od moich czytelniczek zawsze odpowiadam osobiście i nikt mi w tym nie pomaga. Prowadzę biznes online, dlatego jest to w zasadzie jedyna możliwość kontaktu ze mną. Tymbardziej dbam więc o to, by był on jak najbardziej personalny. W końcu bez moich czytelniczek i klientek Pani Swojego Czasu nie istniałaby.
8. Twoja praca to ciągły kontakt z ludźmi. Z doświadczenia wiem, że wymaga to wiele energii. W jaki sposób „ładujesz swoje akumulatory”?
Wszyscy znają podział na ekstrawertyków i introwertyków, prawda? No więc ja nigdy nie wiem, w jakiej kategorii powinnam się uplasować. Uwielbiam pracować z ludźmi, mogę mówić do kilkuset osób i czuję się z tym jak ryba w wodzie. A jednocześnie odkąd pamiętam, zawsze odpoczywałam w ciszy i spokoju, i przede wszystkim z dala od ludzi! Moim najlepszym sposobem na fizyczne zmęczenie jest sen, natomiast na zbyt duży chaos w głowie pomaga mi spacer z kijami nad Wisłą. Chodzę tak długo, aż poczuję pustkę i jednocześnie spokój.
Bardzo mi też pomaga zwyczajny kontakt z rodziną. Bycie razem z mężem i dziećmi przypomina mi, dlaczego zdecydowałam się na takie, a nie inne życie i co jest w nim najważniejsze.
9. No właśnie, a jak wygląda Twój typowy dzień?
W moim życiu nie ma w zasadzie czegoś takiego jak typowy dzień. Dlatego zawsze uśmiecham się, gdy słyszę od kobiet: ”Jasne, nie jest Ci trudno zarządzać czasem, bo Twój harmonogram jest bardzo uporządkowany”. Tymczasem moje dni pracy wyglądają bardzo różnie – czasami cały dzień spędzam w biurze i wracam do domu dopiero wieczorem. Gdy mam szkolenie wyjazdowe, to zdarza się, że nie ma mnie w domu nawet kilka dni. A kiedy pracuję u siebie, mój harmonogram wyznaczany jest przez godziny mierzenia cukrów i podawania insuliny synowi. I oczywiście, gdy coś jest nie tak, trzeba reagować natychmiast, rzucam wszystko w kąt i zajmuję się tym, co najważniejsze, czyli zdrowiem mojego dziecka.
10. Nawiązując do tego, co najważniejsze – jaką JEDNĄ najistotniejszą radę, dotyczącą skutecznego zarządzania sobą w czasie, dałabyś naszym czytelniczkom?
Myśleć. Zastanawiać się. Pytać. Podważać rzeczywistość. Iść swoją drogą. Zaskoczyło Cię to? Sądziłaś pewnie, że napiszę coś o planowaniu, albo o efektywności, albo co najmniej przedstawię jakąś fantastyczną technikę. Tymczasem dla mnie najciekawszy w zarządzaniu sobą w czasie jest fakt, że każda z nas może znaleźć na to swój własny sposób i niekoniecznie będzie on taki sam, jak koleżanki obok. Liczy się to, czego Ty chcesz i co dla Ciebie jest najważniejsze. Nie chodzi o to, by ślepo podążać za tłumem lub wtłaczać się w schematy, lecz by robić swoje. Oznacza to wyznaczenie sobie celów i myślenie o tym, jak te cele zrealizować. Gdy kobieta znajdzie już swój cel, to nie ma takiej siły, która mogłaby ją powstrzymać przed jego realizacją. Trzeba jednak wiedzieć, do czego się zmierza i co jest dla nas najważniejsze.
11. Czasem nawet, gdy uda nam się osiągnąć założony cel, z perspekywy czasu miałybyśmy ochotę coś zmienić, zrobić w inny sposób. Gdybyś miała moc podróżowania w czasie, to co Ty zrobiłabyś inaczej, zakładając Panią Swojego Czasu?
Zaczęłabym wcześniej! Poza tym, szczerze mówiąc nic bym nie zmieniała. Uważam, że wszystko dzieje się tak, jak ma się dziać, a nawet trochę lepiej i szybciej niż to zakładałam. Nigdy w życiu nie przypuszczałabym, że w ciągu roku osiągnę tak wiele.
Dlatego gdybym jeszcze raz miała tę możliwość, robiłabym wszystko dokładnie tak samo, tylko wcześniej przyjęłabym do wiadomości, że to co potrafię i co sprawia mi przyjemność, stanowi jednocześnie moje najmocniejsze strony, które mogę wykorzystać w prowadzeniu biznesu. Nie czekałabym na moment, w którym choroba syna uświadomi mi, że mogę wziąć życie w swoje ręce i zarządzać nim po swojemu.
12. A jeśli chodzi o najbliższą przyszłość, to czym zaskoczy nas w niej Pani Swojego Czasu?
Na początek powiem, że to nie jest tak, że ja jakoś bardzo lubię zaskakiwać moje klientki i czytelniczki. Po prostu lubię działać szybko, czasami nawet zbyt szybko i od pomysłu do realizacji mam zawsze bardzo krótką drogę.
Moje najnowsze dziecko to autorski planer Pani Swojego Czasu, który będzie możliwy do zakupienia już w październiku. Nie będzie to zwykły planer, jakich mnóstwo na rynku, lecz taki, który jest tworzony przeze mnie, a więc zgodny ze wszystkimi zasadami organizacji czasu, których uczę. Mój planer będzie pierwszym elementem większej układanki, czyli produktów do organizacji i zarządzania czasem sygnowanych moją marką. Marzy mi się bowiem, by każda kobieta pracująca ze mną, czy to osobiście, czy to na kursach online, czy też samodzielnie, na przykład z wykorzystaniem platformy wiedzy, w czasie tej pracy korzystała z moich narzędzi do zarządzania czasem.
Nie mogę się już doczekać, kiedy sama będę mogła zakupić planer. Dziękuję za inspirującą rozmowę i życzę powodzenia!
Śledź