Bonzai – jak planować (nielinearnie), by osiągnąć sukces

[ 5- 8 min czytania]
Działanie bez planu to jak podróż do celu bez mapy.
Wiedziałam o tym, gdy rozpoczynałam działalność gospodarczą i – jak pewnie dla każdego na początku – przytłaczająca była dla mnie myśl, ile spraw będę mieć na głowie. Pisałam biznes plany, plany marketingowe i cały czas miałam wrażenie, że patrząc na jedno, nie widzę drugiego. Wtedy wpadłam na ciekawy sposób, ale zanim tak się stało, popełniłam kilka zasadniczych błędów.
Bonzai – jak planować (nielinearnie), by osiągnąć sukces
Pułapka planowania linearnego.
Planując cokolwiek, wyobrażamy sobie drogę do pożądanego celu, małe kroki, które będziemy stawiać na tej drodze, kamienie milowe, które będziemy oznaczać i mijać. Aż w końcu osiągamy cel – cieszymy się nim chwilę i nie oglądając się do tyłu, idziemy dalej, bo na horyzoncie pojawił się następny. Czy to słuszne działanie? Czy każde przedsięwzięcie da się w ten sposób planować? Zdecydowanie nie w każdej sytuacji ono pasuje i wtedy powstają błędy.
Powiązane: Priorytetyzuj swoje zadania i realizuj więcej z metodą ABCDE
Błąd pierwszy
Po osiągnięciu celu, jesteśmy z siebie dumni. Czujemy się jak Aleksander Wielki, zdobywający po kolei Europę i Azję. Marzenie się spełniło, rozpiera nas energia i tak to powinno działać, ponieważ taka sytuacja motywuje do dalszych działań i poszukiwania nowych wyzwań. Cel raz zdobyty zostaje oznaczony flagą i zapomniany.
Aleksander Wielki nigdy nie popełniał takiego błędu. Gdy udało mu się zapanować zbrojnie lub pokojowo nad jakimś obszarem, zawsze umacniał swoją władzę. Nigdy nie zostawiał podbitej ludności bez opieki sprzyjającego mu władcy.
Raz wywalczony kamień milowy może zniknąć, dlatego należy o niego zadbać.
Drugi błąd!
Zbieramy najpotrzebniejsze rzeczy do początkowego etapu drogi. Stawiamy pierwszy mały krok, potem drugi, zatrzymujemy i się dobieramy zasoby, które mamy pod ręką. A jeśli nie mamy? Jeśli nie mamy, próbujemy kreować coś z tego, co jest – czyste działanie, bez przerostu planowania. I dobrze, tylko lepiej byłoby nie zatrzymywać się po drodze, by sprawdzać, co możemy zrobić.
Powiązane: Metoda 5S i doskonałość Borg
Czy Aleksander dobierał zasoby podczas wyprawy? Nigdy. Do każdej z nich był doskonale przygotowany – wiedział nie tylko wszystko o swoim wrogu, jego sile i słabościach. Znał też słabe i silne strony swojej armii, obszaru, znał kulturę tamtejszej ludności, ich nawyki i przekonania. Dzięki temu nie zawsze musiał wyciągać oręż, by otrzymać to, co chce.
Warto znać wszystkie zasoby, które są w naszym posiadaniu, które są do zdobycia, a nawet te, co do których nie jesteśmy pewne, czy się przydadzą. Zasoby podręczne nie wystarczą.
Trzeci błąd!
Skupiamy się na jednej ścieżce i idziemy nią, wszak przecież nie da się, iść dwoma na raz. Idziemy tą wybraną, ale to trochę spacer po labiryncie. Cofamy się, bo okazuje się, że to ślepy zaułek, a ścieżka obok wydaje się lepsza i efektowniejsza. Aż w końcu okazuje się, że by zdobyć wszystkie kamienie milowe, trzeba przejść każdą dróżkę osobno. Wtedy często nadchodzi zniechęcenie, bo kamieni dużo, a meta okazuje się być w samym środku labiryntu.
A kto powiedział, że Aleksander Wielki miał tylko jedną armię i realizował tylko jeden plan jednocześnie? Próbując opanować dane terytorium, zaczynał oficjalnie od rozwiązań pokojowych, a w tym samym momencie sprawdzał możliwości wkroczenia którejś ze swoich armii.
Dobrze jest więc próbować wielu rozwiązań na raz, czasem także wymaga takiego podejścia sytuacja, w której się znajdujemy.
Co robić, by takich błędów nie popełniać? Jak ogarnąć chaos planowania, by potem nie błądzić z orężem w ręku po labiryncie.
Mnie się udało opracować taki sposób:
BONZAI – METODA PLANOWANIA NIELINEARNEGO
Nie wyobrażaj sobie osiągania celu jako drogi, a jego samego jako mety do zdobycia. Cel wyobraź sobie jako drzewko bonsai, którym się trzeba opiekować od ziarenka i pielęgnować, by cieszyło oko. Wtedy na pewno raz zdobyty cel, jak wyrosłe w doniczce drzewko, będzie trwały – o ile będziesz o niego dbać i podlewać.
Powiązane: 7 sekretów super – produktywnych kobiet biznesu
Chcesz zacząć? Wystarczy do tego notes, który będziesz ze sobą nosić i systematyczność.
Jak to zrobić?
Krok 1 – Nasionko
Pomyśl o tym, co jest Twoim celem, co chcesz osiągnąć dzięki niemu i jaką wartość, i znaczenie będzie miał on dla Ciebie.
Krok 2 – Korzenie
Z nasionka wyrastają korzenie – to Twoje zasoby, jakie masz, jakie musisz jeszcze pozyskać. Jeśli je wypiszesz, zobaczysz wtedy także swoje mocne i słabe strony.
Krok 3 – Pień
W końcu wyrośnie nieśmiało młody pęd nowego przedsięwzięcia. To Twoje główne narzędzie, baza na której wszystko będzie się opierać.
Krok 4 – Gałęzie
Każda poszczególna gałązka to jedno działanie, najczęściej cykliczne, które musisz podjąć, by uzyskać pożądany rezultat.
Krok 5 – Owoce
Każda gałązka musi przynieść owoc – rezultat Twojego działania. Suma tych owoców to plon, który musisz zebrać, a który świadczył będzie o jakości Twojego Bonzai.
Być może brzmi zagadkowo, ale dam Ci przykład, który zawsze podaję przy omawianiu tej metody.
Powiązane: Jak utrzymać koncentrację
Nasionko:
Pani Teresa bardzo chciała mieć piękny sklep online, w którym sprzedawałaby swoje rękodzieło. Stworzenie samego sklepu nie jest trudne, ale sam nie wystarczy. Żeby przynosił zyski, trzeba dbać o asortyment, klientów, dostawców, reklamę i może to wszystko przyprawić o zawrót głowy.
Korzenie:
Wypisała wszystkie zasoby, jakie przyszły jej do głowy. Sporo tego było, ale dzięki temu odkryła te, o których zapomniała, a mogą jej się teraz przydać. Spoglądając na wszystko, znalazła też słabe punkty, na które musi uważać i mocne, które warto byłoby zaakcentować i wykorzystać.
Pień:
Wiedziała, że ma to być sklep. Ale jaki i na jakiej platformie? Będzie go obsługiwać sama, czy będzie potrzebować pomocy? Przeglądając korzenie i mając w głowie wizję swojego Bonzai, wiedziała już, co musi zrobić.
Gałęzie:
Było tego bardzo dużo: same social media okazały się całkiem sporym zbiorem gałązek, a oprócz tego byli jeszcze klienci, dostawcy, konkurencja, ZUS i US. Rozpisała wszystkie gałązki po kolei i przy każdej zapisała, jakich owoców oczekuje. Zrobiła także porządek w social mediach.
Owoce:
Przyszła pora na zebranie pierwszych plonów. Zaskoczyło ją to, ponieważ okazało się, że do tej pory nie zawsze skupiała się na tym, co powinna. Niektóre gałązki, po których spodziewała się najlepszych efektów, przynosiły mikre rezultaty. Jednak było też na odwrót, działania do tej pory przez nią zaniedbywane, w efektach nadrabiały z nawiązką za te nietrafione. Mogła z nich wyciągnąć jeszcze więcej, dlatego wiedziała już, że na nich skupi swoje działania, by następny plon był jeszcze większy.
Powiązane: Jak tworzyć listy zadań, dzięki którym praca zostanie zrobiona
Jest parę rzeczy, które dodatkowo wspomagają hodowanie Bonzai. Są to jednak usprawnienia dla osób znających i działających tą metodą dość dobrze. Poza tym zależne są od celu, który chcielibyśmy osiągnąć i rozwijać. Dokładniej o poszczególnych częściach opowiadam na webinarze i kursach, ale myślę, że na początek powyższa instrukcja wystarczy.
Metoda Bonzai to metoda, którą wymyśliłam sobie sama.
Przytłoczona nadmiarem pomysłów i spraw do zrobienia w swojej działalności, zwizualizowałam sobie wszystko właśnie w formie drzewka. Wszystko wskoczyło na swoje miejsce i zaczęło się pięknie rozwijać. Potem Bonzai przyszedł z pomocą jeszcze jednej osobie i jeszcze jednej, aż w końcu postanowiłam przetestować metodę na grupie 120 testerów. Tylko dwie osoby zrezygnowały z planowania i działania za pomocą Bonzai. W końcu postanowiłam podzielić się tym pomysłem z innymi. Pierwszy specjalny notes do Bonzai, webinar, strona, kursy, konsultacje z tym związane zaplanowałam i zrobiłam właśnie według zasad tej metody. Co ciekawe z czasem okazało się, że w taki sposób można nie tylko planować – Bonzai okazał się też ciekawym narzędziem wykorzystywanym w rozwoju osobistym. Ale to już całkiem inna historia.
Jeśli zatem nie wychodzi wam planowanie linearne krok po kroku, to spróbujcie według podanej instrukcji. Powodzenia.
Śledź