Wszystko jest w głowie, czyli jak wygrywać z samą sobą?

[ 3 min czytania]
Powiem Ci to wprost: jesteś skazana na niepowodzenie. Niejednokrotnie poniesiesz porażkę: potkniesz się, poślizgniesz, źle obliczysz swoje szanse i nie dosięgniesz celu. Upadniesz! Wiem, co teraz myślisz: ”Skąd możesz to wiedzieć Doroto, skoro nawet mnie nie znasz? Porażka nie wchodzi w grę, nie w moim przypadku. Nie ma takiej opcji, choćby nie wiem co!”
Wszystko jest w głowie, czyli jak wygrywać z samą sobą?
Zgoda, co do jednego: porażka to nie opcja. To pewnik. Ale, to również jedna z dobrych rzeczy w Twoim życiu. Tak prywatnym, jak i zawodowym. Pomimo tego, że w chwili, kiedy coś złego Cię spotyka bezsilnie złorzeczysz światu.
Przypominam Ci raz jeszcze, że Twoje życie nie jest prostą sumą sukcesów i niepowodzeń. Nie jesteś lepsza czy ważniejsza tylko dlatego, że udało Ci się pomyślnie przejść rekrutację i dostać wymarzoną pracę. Albo awans, podwyżkę i nowiutkie auto służbowe zaledwie po roku gorliwego zabiegania o swoje. Ani gorsza, bo Twój pomysł na start-up’a nie wypalił i musisz szukać sobie innego zajęcia. Niepowodzenia to powtarzalne epizody naszej egzystencji. Każdy ma ich na swoim koncie pokaźną ilość. Ja też. I nie ma się czym przejmować.
Ważne jest natomiast uzmysłowienie sobie, dlaczego w tym konkretnym przypadku nie udało Ci się zrealizować planu. To bodajże najistotniejszy krok do osiągnięcia sukcesu następnym razem. Dlatego podchodź do takiego „wypadku” na trzeźwo: analizuj fakty i wyciągaj wnioski. Przecież umiesz to robić. Założę się, że całkiem dobrze Ci to wychodzi.
Powiązane: 6 pytań Marshall’a Goldsmith, które ukierunkują Cię na odniesienie sukcesu
Łatwiej powiedzieć niż zrobić – myślisz sobie. Tak, to prawda. Zwykle boimy się przecież i samej porażki, i osądu innych. Kolegów z pracy, przyjaciół, spojrzenia bliskiej osoby. Męża, który albo udaje, że nic się nie stało, albo próbuje Cię pocieszyć. Rozczarowania dzieci. Strach jest ostatecznym winowajcą wszelkich naszych niepowodzeń.
Ale można sobie z tym stanem umysłu poradzić. Uwierz mi. Znam wiele wspaniałych kobiet, które potrafią otrzepać kurz z ramion i odrobić swoją lekcję pokory. Pamiętać, że porażka jest nieuniknioną częścią procesu uczenia się jak wygrywać. Porażka to przedsmak Twojego sukcesu.
Powiązane: Jak to powiedzieć? Kobieto, pozbądź się słabej mowy i wprowadź języku sukcesu
Dlatego powiem więcej: niepowodzenie powinno przytrafiać się nam każdego dnia. Tak, codziennie! Za każdym razem, gdy doświadczasz zawodu, uczysz się czegoś nowego. Rozwijasz nowe umiejętności. Zdobywasz szczyty swoich możliwości. I to jest dobre. Rozmiar porażki świadczy o wielkości Twoich ambicji i tego, jak wiele możesz jeszcze osiągnąć.
Czyżbyś powątpiewała?
Zgoda. Porażka boli i kosztuje niemało. I właśnie dlatego nie wolno Ci zmarnować tej doskonałej okazji na zdobycie wiedzy, której tak bardzo potrzebujesz. Porażki to Twój arsenał doświadczeń. To spersonalizowane znaki drogowe umieszczone wzdłuż Twojej autostrady życia. Chronią i pomagają dojechać do celu. Jeśli tylko sama zechcesz!
Warto wiedzieć, że chwilowe niepowodzenie jest też świetną okazją do zrewidowania samego celu swoich dążeń. Nie jest wykluczone, że po przeegzaminowaniu tegoż obiektu i dostępnych Ci środków, sama dojdziesz do wniosku, że ta akurat porażka, paradoksalnie, jest Twoim błogosławieństwem. Na pewno znasz kilka takich osób, dla których nie osiągnięcie celu było lepsze niż jego osiągniecie. Ja znam ich niemało. Kiedy staniesz się głucha na swój wewnętrzny głos potępienia za porażkę i -powiem to raz jeszcze- wyłączysz emocje, masz szansę na głębsze zrozumienie na czym naprawdę Ci zależy, i jaką cenę jesteś gotowa za to zapłacić.
Powiązane: Jak wypocząć w powszedni dzień?
Może to banał, ale umiejętne obchodzenie się z chwilowymi trudnościami da Ci długoterminowe korzyści, których na tym akurat zakręcie życia możesz jeszcze nie widzieć. Gwarantuję Ci jednak, że zobaczysz. I to bardzo wyraźnie. Musisz tylko sprawnie wyjechać na prostą. Więc wyłącz emocje, uruchom rozum i śmiało do przodu. Siła jest w kobiecie!
Śledź