“Teraz już wiem, że najszybciej uczę się i najwięcej poznaję ludzi, prowadząc swój biznes” – wywiad z Kamilą Sidor, szefową Geek Girls Carrots

[ 5- 7 min czytania]
Organizują spotkania networkingowe, warsztaty z zakresu programowania, a nawet umiejętności miękkich. Edukują i inspirują. Docierają do dziewczyn z różnych zakątków świata, przyciągając je do branż związanych z nowymi technologiami. Geek Girls Carrots – organizacja, której kolebka znajduje sie w Polsce, rozpoznawalna jest dziś wśród miłośniczek Tech i IT na całym globie! Poznajmy jej założycielkę i szefową, niezwykle inspirującą Kamilę Sidor.
1. Jak to się stało, że zostałaś przedsiębiorcą społecznym i co to dla Ciebie oznacza?
Pod koniec studiów zaczęłam obracać się w środowisku przedsiębiorców. Mój ówczesny partner rozwijał swoją firmę i wtedy poczułam, że też chcę spróbować. Zanim jednak odważyłam się na ten krok, przez kilka lat pracowałam w korporacji i funduszu venture capital. Tłumaczyłam sobie, że muszę zdobyć więcej doświadczenia i kontaktów. Teraz już wiem, że najszybciej uczę się i najwięcej poznaję ludzi, prowadząc swój biznes. Zrezygnowałam z pracy w funduszu i skupiłam się na projekcie, który zaczęłam rozkręcać już wcześniej po godzinach.
Celem nadrzędnym mojego przedsiębiorstwa jest społeczna zmiana – stąd przedsiębiorca społeczny. Stworzyłam hybrydę fundacji i przedsiębiorsta. Finansujemy się jak firma przez prowadzenie komercyjnych projektów dla biznesu, znaczna część osób pracuję pro bono, a zysk z naszej działalności przeznaczany jest na projekty społeczne, które przybliżają nas do spełniania naszej misji: przyciągnięcia kobiet do branż związanych w nowymi technologiami.
Powiązane: Nie twórz po prostu startupu – rozwijaj biznes z duszą
2. Wybrałaś trudną branżę IT. Co sprawiło, że powołałaś Geek Girls Carrots?
Przez kilka miesięcy pracowałam w funduszy venture capital, który inwestował w startupy technologiczne i od kilku lat angażowałam się w spotkania oraz konferencje startupowe. Branża ta pociągała mnie ze względu na aktywnych, genialnych oraz przedsiębiorczych ludzi. Powiedziałabym raczej, że IT to ciekawa branża, która ma duże znaczenie gospodarcze.
Pomysł na Geek Girls Carrots powstał po pierwszym Startup Weekendzie, który współorganizowałam. Na to wydarzenie, poświęcone startupom technologicznym, przyszło bardzo mało kobiet, a dokładnie wśród 120 uczestników było tylko 10 pań. Wtedy postanowiłam zmienić stan rzeczy i wyciągnąć sprzed komputerów dziewczyny kochające nowe technologie. Razem z koleżanką programistką zorganizowałyśmy pierwsze spotkanie Karotek. „Girls” w nazwie pojawiło się po to, aby dziewczyny nie miały wymówki, że to nie jest dla nich.
3. No właśnie – dlaczego „Carrots”?
Wymyślanie nazwy zajęło nam bardzo mało czasu. Geek girls było zbyt generyczną nazwą i kilka organizacji na świecie już ją wykorzystywało. Chciałyśmy dodać coś, co charakteryzuje w jakiś sposób geeków. Najpierw przyszła nam do głowy pizza, ale to jest niezdrowe jedzenie i w poszukiwaniu zdrowej przekąski, którą można jeść, programując, doszłyśmy do marchewki. Nazwa miała być anglojęzyczna (chociaż wtedy jeszcze nie myślałyśmy o globalnej ekspansji) i tak powstała nazwa Geek Girls Carrots.
4. Świetny pomysł! Od czego zaczęłaś, jak wyglądał proces uruchomienia Geek Girls Carrots?
Założyłyśmy fanpage na Facebooku, utworzyłyśmy wydarzenie, zaprosiłyśmy kilka osób i zorganizowałyśmy pierwsze spotkanie. Gdy zobaczyłyśmy, że jest zainteresowanie, to wystartowałyśmy z kolejnymi wydarzeniami. Po kilku miesiącach zbudowałam naszą stronę internetową oraz zajęłam się promocją. W momencie pojawienia się pierwszych klientów i potrzeby wystawienia faktury, założyłam działalność gospodarczą.
5. Jaka była reakcja? Czy pierwszy projekt od razu spotkał się z dużym zainteresowaniem? Jak to się zmieniało na przestrzeni miesięcy, lat?
Na pierwsze nasze spotkanie przyszło 11 osób, na drugie już trochę więcej. Wówczas oceniałam to jako wysokie zainteresowanie! I działalność, którą warto kontynuować. Obecnie nasze najwięsze wydarzenie przyciągnęło 600 osób, a na warsztaty liczące 20 miejsc zgłasza się ponad 2 000 chętnych. Skala wydarzeń oraz zainteresowanie od 2011 roku znacznie się zwiększyła. Kluczowa była promocja oraz jakość świadczonych usług. Dość szybko zdecydowałyśmy się na profesjonalną obsługę PR, która pomogła nam dotrzeć poprzez media do uczestników, nowych organizatorów oraz partnerów biznesowych Geek Girls Carrots. Dobra komunikacja nie zadziałałaby, jeżeli nie trafiłybyśmy w potrzeby rynku oraz jeżeli nasze spotkania i warsztaty byłyby na niskim poziomie.
6. Z pewnością. Co zatem było dla Ciebie największym wyzwaniem podczas uruchamiania i rozwijania Karotek? Jak sobie z tym poradziłaś?
Największe wyzwania stoją przede mną teraz – jest to zwiększenie zysków firmy oraz globalna ekspansja. Jeśli chodzi o finanse, to zatrudniliśmy zewnętrzną konsultantktę ds. fundrisingu, żeby nauczyć się nowego podejścia do pieniędzy oraz zaczerpnąć wiedzy w tym temacie. W zakresie globalnego wzrostu pojawiamy się jako partnerzy i osobiście na międzynarodowych konferencjach. Zmodyfikowałyśmy wewnętrzną komunikację i częściowo też zewnętrzną – przykładowo, strona internetowa występuje w języku angielskim. Uczymy się PR za granicą.
Wcześniej dużymy wyzwaniami było ruszenie z pierwszym oddziałem za granicą. Był to Berlin. Miałyśmy dużo obaw, czy polskie doświadczenia okażą się tam przydatne. Dałyśmy dużą swobodę działania lokalnym organizatorkom i zdałyśmy się na ich wyczucie oraz doświadczenie. Bardzo dużo czasu spędziłyśmy na rozmowach na temat tego, co i jak możemy zrobić.
Kolejnym dużym wyzwaniem było opublikowanie podsumowania finansowego. Mając nietypową formę działalności, obawiałyśmy się z jednej strony braku transparentności, z drugiej zbyt dużego wglądu w to, jak działamy i ile oraz jak zarabiamy. Osobiście bardzo się tego obawiałam i pracowałam nad tym kilka dobrych miesięcy. Konsultacje z kilkoma doświadczonymi osobami pomogły nam w dobrym przygotowaniu. Natomiast po publikacji pojawiła się dyskusja, która otworzyła mi oczy na to, że musimy popracować nad naszą komunikacją w zakresie działania Geek Girls Carrots.
7. Co jest dla Ciebie największym sukcesem związanym z Geek Girls Carrots?
Największy sukces to dzień dzisiejszy. Jesteśmy obecne w 13 krajach, a kilka kolejnych ruszy do końca 2015 roku. Geek Girls Carrots jest globalną organizacją. Ponad 2000 osób zaczęło naukę programowania z nami. Mamy dziesiątki historii kobiet, które poprzez inspiracje, umiejętności zgobyte dzięki Geek Girls Carrots, dziś programują, zakładają swoję firmy i działają w nowych technologiach. To co robimy, ma znaczenie i to jest nasz największy sukces!
8. Czy poza Geek Gilrs Carrots realizujesz też inne działania zawodowe?
Poza Geek Girls Carrots prowadzę szkolenia i warsztaty z przemawiania publicznego, budowania społeczności, zarządzania projektami oraz komunikacji. Występuję jako mentorka i mówczyni motywacyjna na konferencjach i wydarzeniach branżowoch (startupy technologiczne i społeczne). Wcześniej pomagałam finansowo przy budowaniu startupu mojego ówczesnego partnera, więc jestem też jednorazową inwestorką. Ale 90% mojego czasu poświęcam Geek Girls Carrots.
9. Nawiązując do inwestycji – jakie jest Twoje podejście do inwestowania?
Najlepszy sposób na wydawanie pieniędzy.
Powiązane: 10 powodów, dla których (jeszcze) nie jesteś milionerką
10. Jesteś bardzo aktywna. Jak wygląda Twój typowy dzień?
Jeżeli nie jestem w podróży, to mój dzień wygłąda tak: budzę się ok. 7:00 – 8:00 rano, następnie 20 minut medytacji, śniadanie i kawa oraz ogarnianie mieszkania. O 9:00 zaczynam pierwsze spotkania – przeważnie na Skype, bo większość mojego zespołu pracuje zdalnie. Pracuję przed komputerem z domu albo z biura. Jesienią i zimą pracuję przeważnie z domu, wiosną i latem częściej w biurze i kawiarniach. Godzinny lunch i kawa z zespołem albo w samotności, co bardzo lubię. Poźniej powrót do pracy albo spotkania z klientami, zespołem czy współpracownikami. Kończę pracę ok. 19:00 – 20:00. Czasem jeszcze po 21:00 biorę udział w spotkaniach networkingowo- biznesowych albo spotykam się z przyjaciółmi. Co drugi dzień przed snem ćwiczę i biegam ok. 3 -5 km. Zanim zasnę, czytam książki. Idę spać o północy. Ciemne strony mojego życia to: pusta lodówka, zakurzone mieszkanie, brak czasu na zakupy, słabe poinformowanie co się dzieję na świecie – nie oglądam telewizji, nie słucham radia, nie czytam newsów.
11. Czy są osoby, które inspirują Cię na co dzień w świecie zawodowym?
Najbardziej inspirują mnie ludzie, którzy żyją obok mnie i robią dobrze swoje biznesy.
Powiązane: 5 motywacyjnych cytatów inspirujących, nieszablonowych i nowatorskich kobiet
12. Jaką umiejętność chciałabyś nabyć?
Chciałabym być ninją w strategicznym myśleniu oraz tworzeniu procedur. Dałabym też wiele, żeby umieć pięknie pisać po polsku i angielsku.
13. Jaką jedną radę dałabyś dziewczynom, dopiero wchodzącym w świat IT, chcącym uruchomić własną firmę lub samodzielny projekt?
Robić! Tutaj zacytuję Amelię Earhart: “The most effective way to do it, is to do it.”
14. Bardzo trafne. Czego możemy się spodziewać ze strony “Karotek” w nadchodzących tygodniach, miesiącach, roku? Co dla nas szykujecie?
Otwieramy nowe lokalizacje w kilku miastach europejskich i azjatyckich. Ruszają też kolejne spotkania i edycje warsztatów programistycznych dla początkujących. Szczegóły znaleźć można na naszej stronie internetowej. Już niedługo pojawią się na niej także kolejne oferty pracy w fajnych firmach.
15. Udzieliłaś wielu wywiadów. Na wiele takich samych pytań odpowiadałaś dziesiątki już razy. O jakie zagadnienie nigdy Cię jeszcze nie zapytano, na które jednak chciałabyś się wypowiedzieć?
Dobre pytanie. Każdy mnie pyta, skąd pochodzi nazwa Geek Girls Carrots, skąd pomysł na takie działania oraz jakie są nasze plany na przyszłość. Rzadko padają pytania o to, jaki będzie mój kolejny projekt. A myślę o zmianie podejścia do edukacji i mam pomysł na łączenie praktyków z młodymi ludźmi, żeby młodzież mogła się przekonać, czy bycie lekarzem, jest fajne. Nie za często jestem też pytana o to, co robię, jak mi się już nic nie chce i dostaję dużo hajtu od ludzi. Wtedy płaczę z niemocy i żalu, rozmawiam z tymi, którzy pamiętają, dlaczego to robię, ocieram łzy i siadam przed komputerem, żeby zrobić to, co jest do zrobienia. Albo odpuszczam sobie i pozwalam na dzień, a nawet kilka dni, dziecka.
Serdecznie dziękuję za rozmowę. Życzę wiele wytrwałości i powodzenia w dalszej realizacji wspaniałej misji Karotek!
Śledź